Dereń - ilustracja z Afbeeldingen der fraaiste, meest uitheemsche
boomen en heesters by Johan Carl Krauss.
Amsterdam, Johannes Allart, 1802.
boomen en heesters by Johan Carl Krauss.
Amsterdam, Johannes Allart, 1802.
Nalewki cz. II.
Od historii i teorii przechodzimy teraz do praktyki. Jak zrobić dobrą nalewkę? Wbrew pozorom nie jest to szczególnie trudne, o ile będziemy trzymali się pewnych zasad. Po pierwsze alkohol przeznaczony na nalewki musi być dobrej jakości, jak również o odpowiednim procencie (między 65 i 74%). Dobrze byłoby również, gdyby był jednorodny, tzn. jeśli do uzyskania takiego procentu mieszamy wódkę ze spirytusem to niech będą produkowane z jednakowych składników. Jednak najlepiej jest po prostu rozcieńczać spirytus. Odnosi się to zwłaszcza do nalewek mający charakter spożywczo – rozrywkowy. Przykładem mogą być: brzoskwiniówka i malinówka (generalnie takie nalewki, które produkowane są z owoców i które spożywa się normalnie).
Trzeba pamiętać, że nalewki lecznicze, jak sama nazwa wskazuje, mają leczyć, regulować, usprawniać i pomagać. Trzeba także koniecznie pamiętać, że upicie się mocniejszymi nalewkami leczniczymi może mieć poważne konsekwencje. Na przykład jałowcówka, która ma usprawnić trawienie w ilościach do 100 gram do posiłku jest jak najbardziej bezpieczna, a nawet wskazana, jeśli mamy np. zjeść większą porcję mięsa. Wypita w większej ilości może bardzo poważnie rozregulować układ pokarmowy (efekt może być porównywalny z przedawkowaniem kropli żołądkowych). Dodatek cukru bądź słodkiego syropu wprawdzie nie ma praktycznego wpływu na działanie nalewek, ale jest ich integralną częścią związaną z bukietem smakowym.
Oto tylko kilka stosunkowo prostych przykładów pokazujących mechanizm tworzenia typowej nalewki.
Tarninówka
Owoce rozcinamy i zostawiamy na 24 godziny, aby puściły soki. Następnie wkładamy je do butli, zalewamy alkoholem tak, aby je przykrył, i pozostawiamy na kilka tygodni. Jeśli pozostawimy w takim stanie jeszcze przez kilka miesięcy to nalewka będzie „nabierać mocy”.
Nalewka z tarniny ułatwia trawienie, poprawia samopoczucie oraz lekko stymuluje układ oddechowy. Zdecydowanie nie należy jej nadużywać. Optymalna dawka to 20-50 g. przed obiadem. Przeciwdziała miażdżycy.
Jałowcówka
Umyte szyszki jałowca (300 g) włożyć do naczynia i zalać uprzednio przygotowanym alkoholem (700 g) .Dobrze zakorkować, macerować je przez około 4 tygodnie (potrząsać butelką od czasu do czasu). Po upływie tego czasu alkohol przelać do drugiej butelki, (najlepiej przez lejek z watą), ewentualnie osłodzić i wymieszać. Po paru dniach jałowcówka nadaje się do spożycia.
Pozwala nam zjeść więcej tłuściej i ciężej (chodzi tutaj zwłaszcza o mięsa). Radykalnie zmniejsza przy tym nieprzyjemne skutki obżarstwa. Wspomaga układ pokarmowy pobudzając wydzielanie soków trawiennych oraz żółci. Pomaga również na artretyzm.
Brzoskwiniówka
Brzoskwinie drylujemy, dzielimy po osiem, wkładamy do słoja i zalewamy alkoholem. Słój odstawiamy na 2 miesiące i co kilka dni nim potrząsamy. Po 2 miesiącach rozpuszczamy w wodzie cukier i dodajemy sok z cytryny. Do jeszcze ciepłego syropu cukrowego wlewamy nalew z brzoskwiń i całość odstawiamy na 3 miesiące. Po tym czasie nalewkę filtrujemy i rozlewamy w butelki.
Systematyczne spożywaniem w niewielkich ilościach zmniejsza ryzyko zachorowania na raka.
Dereniówka
Starannie umyte owoce (300 g) wrzucamy do słoja, zasypujemy 50 g. cukru, zostawiamy na kilka dni , po czym zalewamy alkoholem i odstawiamy na dwa tygodnie . Po tym czasie rozcieńczamy i dosładzamy, i odstawiamy nalewkę na pół roku, aby leżakowała. Ma działanie aseptyczne oraz wspomaga trawienie. Jest idealnym dodatkiem do tłustych potraw.
Pigwówka
Owoce pigwowca myjemy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę. Zalewamy spirytusem zmieszanym z wódką na miesiąc i co kilka dni potrząsamy słojem. Po miesiącu zlewamy nalew, a owoce zasypujemy cukrem. Co kilka dni mieszamy, aż cukier całkowicie się rozpuści. Powstały syrop łączymy z nalewem. Nalewka długo się klaruje i dojrzewa co najmniej 3 miesiące. Jest świetnym dodatkiem deserowym.
Orzechówka
Niedojrzałe orzechy ( które można ciąć nożem) tniemy w cieniutkie plasterki i zalewamy alkoholem i zostawiamy na kilka tygodni (proporcje 1:1). Pijemy niewielkie dawki po obfitym i ciężkim posiłku łagodzą skutki obżarstwa.
Nasi przodkowie przez wieki korzystali ze wspaniałego bogactwa tej wiedzy ROZUMNIE. Dzięki temu staropolska sztuka przyrządzania nalewek tak pięknie rozwijała się, dając nam dzisiaj unikalne dziedzictwo. Rozum i umiar – to jedyna droga do tego, by nie zmarnować takiego spadku i przekazać go naszym następcom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz